Armina van Buuren dla telwizji VIVA Polska podczas Sunrise Festival 2008 - wywiad

Każdy klubowicz w Polsce dzień 25 lipca miał w swoim kalendarzu zaznaczony grubą kreską. Właśnie wtedy rozpoczął się prawdopodobnie największy festiwal muzyki klubowej w kraju. W tym roku organizator obdarzył Nas wyśmienitym Line up’em. Gwiazdą pierwszego dnia eventu był Armin van Buuren. Tuż po swoim secie udzielił on krótkiego wywiadu Justynie Kozłowskiej reporterce z telewizji VIVA Polska. Poniżej prezentujemy tę rozmowę.

WOW! Jestem bardzo szczęśliwa i to dla mnie jest wielki zaszczyt rozmawiać z najlepszym DJ’em świata. Oto ARMIN VAN BUUREN! Helooo!

Witam!

Twój występ był niesamowity, jak Ci się grało?

Znakomicie, to był jeden z lepszych występów w tym roku, wszystko dzięki Polakom. Dziękuję Polsce, było super!

Nosisz tytuł najlepszego DJ’a świata, zdobyłeś tyle nagród, że wszystkich nie pamiętam. Moje gratulację, ale pomówmy o Twojej nowej płycie „Imagine”. Mówiłeś, że jest bardziej house’owa i jest na niej więcej wokalu, czy to znaczy, że wycofujesz się z trancu?

Nie nie nie, to bardzo trancowy album. Album to coś innego niż składanka, zawiera kilkanaście opowieści. W przypadku „Imagine” to pełny trance, nigdy tego nie porzucę.

Czyli bez przerwy nadajesz świetny trance?

Niezmiennie od 7 lat.

Podobno pracowałeś nad płytą ponad rok. Co było najtrudniejsze i dlaczego tak długo?

Chciałem nagrać 25 utworów, nawet „If You Should Go” był dla nas za słaby na płytę, mimo że był singlem. Chcieliśmy stworzyć inny klimat. „Imagine” można posłuchać odprężając się w domu, nie ma tam BUM, BUM, BUM. Miał spodobać się Tobie, jemu, jemu. Do tego trzeba wokali i większej głębi. Było ciężko, ale to moja najlepsza płyta.

Teraz rozumiem. Powiedziałeś, że Londyn jest centrum muzyki klubowej. Dlaczego nie Ibiza, albo jakieś miejsce w Holandii lub w Niemczech?

Anglia miała kiedyś najlepszych DJ-ów świata, najważniejsze magazyny i stacje radiowe. Ministry of Sound, klub Gatecrasher i pozostaje centrum muzyki dance, ale już nie tak bardzo jak kiedyś.

A jakie inne miejsca Twoim zdaniem?

Głównie Europa Wschodnia, grałem w Rumunii.

Zwłaszcza Polska, haha!

Grałem na Węgrzech na festiwalu Balaton, a teraz tutaj w Polsce kochają trance.

Kochają Twoją muzykę. A teraz najważniejsza i najtrudniejsza część wywiadu. Gotowy?

Startuj.

Fani w Polsce kochają Cię i sporo wiedzą o Twojej muzyce, ale na pewno chcieli by poznać więcej szczegółów na temat Twojego prywatnego życia.

Dlaczego?

Bo to chyba ciekawe.

Nie bardzo.

Ależ jest. Może mamy ze sobą coś wspólnego. Twój ulubiony serial?

Rodzina Soprano.

A nie „Przyjaciele”?

Nie.

Tak przypuszczałam, ale „Rodzina Soprano” też jest dobra. Ulubiony film?

„Gwiezdne wojny”, Han Solo.

Haha, czytałam, że jesteś miłośnikiem japońskiej kuchni. Jakie masz ulubione danie?

Tapaniaki, nie japońskie, ale z japońskim wpływem. Tak kocham japońska kuchnię, że czasami tyję.

Sam przyrządzasz te dania?

Nie, choć czasami gotuję. Uczyłem gotować moją dziewczynę, a sam nauczyłem się na studiach prawniczych. Lubię gotować, ale nie mam czasu. Lubię zapraszać znajomych, moje życie jest zwyczajne jak wszystkich, spotykam się z przyjaciółmi, oglądam filmy, lubię piwo.

Ok, jak wygląda zwyczajny dzień Armina van Buurena, kiedy nie występujesz i nie pracujesz.

Wstaję rano, jem śniadanie, czytam gazetę, potem zwykle jadę do biura Armady posłuchać muzyki. Zwykle pracuje też nad audycją radiową, więc staram się słuchać nowych rzeczy, ale nie więcej niż 30 nagrań dziennie. To i tak bardzo dużo. Potem trochę ćwiczę.

Naprawdę?

Biegam, powinienem więcej. Potem jem obiad z dziewczyną, żadnej telewizji tylko rozmowa. Pracujemy nad związkiem bo często wyjeżdżam. Wieczorami zwykle pracuję w radiu lub nad muzyką, a zimą cały czas siedzę w studiu sam lub z Benno który teraz gra, a jest moim przyjacielem i współprodukował „Imagine”. Staram się dużo ćwiczyć, robię zakupy, czasami pranie.

Sam?

Moja dziewczyna ma pracę, czasami rozwieszam czystą bieliznę. Oto prywatne życie Armina van Buurena.

Pod koniec występu zrobiłeś tak. [chodzi o ukłon w stronę publiczności – przyp. David]
Ja zrobię to samo w imieniu polskich fanów.
[Justyna również ukłoniła się Arminowi – przyp. David].
Dzięki za wywiad.

Dzięki i do zobaczenia wkrótce.

Tłumaczenie: Viva Polska.